Sobota17.05.2025, 18:00
Kilka tygodni temu wydawało się, że polkowiczanie powoli wychodzą na prostą, udało im się bowiem zdobyć 4 punkty w 2 spotkaniach. Potem przyszły jednak mecze z Rekordem Bielsko-Biała oraz Constractem Lubawa, które boleśnie zweryfikowały optymistyczne nastroje w drużynie beniaminka. - Przeskok pomiędzy ekstraklasą a 1. ligą jest bez wątpienia duży i dalej płacimy „frycowe”, ale na pewno stać nas na zdobywanie punktów. Trzeba pamiętać, że po awansie nikt do nas nie przyszedł i szansę dostali Ci, którzy ten awans wywalczyli. Mecze z Rekordem i Constractem pokazały wielką różnicę między nami a tymi zespołami. Są to bez wątpienia dwie najlepsze drużyny w Polsce – mówi w rozmowie z nami zawodnik Górnika, Paweł Wyżga.
- Z pewnością była to cenna lekcja futsalu, ale wyciągnęliśmy z nich wiele pozytywnych wniosków i w spotkaniu z Clearexem będziemy chcieli już zapunktować. Wiemy, że jest to bardzo dobra drużyna z dużym doświadczeniem, ale mamy swoje atuty i jedziemy do Chorzowa po komplet punktów! Kluczem do zwycięstwa będzie według mnie bardzo dobra organizacja w defensywie, grając odpowiedzialnie i mądrze z tyłu jesteśmy w stanie osiągnąć swój cel – zapowiada rozgrywający polkowiczan.
Wyżga zdaje sobie sprawę, że o utrzymanie w STATSCORE Futsal Ekstraklasie nie będzie łatwo, on i jego koledzy nie mają jednak zamiaru tanio sprzedać skóry. – W pozostałych meczach, które nam zostały chcemy wycisnąć możliwie jak największą liczbę punktów. Tak, aby wciąż mieć kontakt z pozostałymi zespołami walczącymi o utrzymanie. Z pewnością się nie poddamy i będziemy walczyć do samego końca – kończy 29-latek.
Mecz Clearexu Chorzów z Górnikiem Polkowice odbędzie się w sobotę, 6 listopada o godzinie 12:00. Transmisję klasycznie przeprowadzi stacja nSport+, a spotkanie będzie można obejrzeć również w Canal+ online. Gospodarze z Chorzowa przystąpią do tego starcia z 10. miejsca w tabeli STATSCORE Futsal Ekstraklasy. Goście z 4 punktami zamykają natomiast stawkę. W przypadku zwycięstwa polkowiczanie zbliżą się jednak do swojego najbliższego rywala na zaledwie 2 „oczka”.
Autor: Paweł Staniszewski
Fot. Jan Wierzbicki