Komu Klub 100, a komu TOP 100?

26.01.21Utworzono
/uploads/assets/2992/RekAca.png
Pisaliśmy już w tym sezonie o tym czy rekord Daniela Krawczyka jest w najbliższych latach możliwy do pobicia. A jakie zmiany mogą zajść w całej klasyfikacji wszech czasów? Kto już niedługo może wskoczyć do Klubu 100, a kto do TOP 100?

Tekst o potencjalnych następcach Daniela Krawczyka możecie znaleźć TUTAJ. Oczywiście od tego czasu sporo się pozmieniało, m.in. to, że Michał Marciniak po przejściu do Widzewa Łódź już raczej stracił szanse na pobicie wyczynu obecnego zawodnika Clearexu Chorzów i na innego potencjalnego rekordzistę poczekamy prawdopodobnie… około 10 lat!

 

Z tego też względu możemy przyjrzeć się tym, którzy znajdują się nieco niżej w klasyfikacji wszech czasów, a którzy również mają swoje wyniki do pobicia.

 

Jednemu wystarczy mecz, innym potrzeba całej rundy

 

Pierwszym zawodnikiem, który z pewnością chętnie wpisał się na listę strzelców jest Wadim Iwanow. Gracz Dremana Opole Komprachcice posiada obecnie na swoim koncie 99 goli i zaledwie jednego trafienia brakuje mu, aby dołączyć do Klubu 100.

 

Podobny cel przed tym sezonem miał zapewne również jego kolega z drużyny, 46-letni Andrzej Sapa, którego licznik przed rozpoczęciem rozgrywek wynosił 93 bramki. Sapie udało się go powiększyć do 94 i wydaje się, że to tyle… Zawodnik ostatni raz w kadrze zespołu pojawił się pod koniec listopada w spotkaniu derbowym z Fit-Morning Gredarem Brzeg i po ostatnich ruchach transferowych trudno się spodziewać, aby miało się to zmienić.

 

Realniejsze szanse na przekroczenie granicy stu bramek ma z pewnością czwórka innych zawodników: Jan Janosky (Rekord Bielsko-Biała), Sebastian Leszczak (Clearex Chorzów), Przemysław Dewucki (Clearex Chorzów) oraz Mateusz Kostecki (Red Dragons Pniewy).

 

Największe spośród nich posiada dwójka z Chorzowa. Leszczak, którego konto wynosi obecnie 85 bramek, w bieżących rozgrywkach zdobył już 16 goli, więc do przekroczenia stu goli wystarczyłoby mu podwojenie tego dorobku. Dewuckiemu do tego brakuje z kolei zaledwie sześciu trafień,a biorąc pod uwagę jego wysoką formę, powinien to zrobić w tym sezonie bez większego problemu.

 

Nieco trudniejsze zadanie czeka Janovsky’ego oraz Kosteckiego, ale nie jest ono niemożliwe. Janovsy’emu brakuje dziesięciu trafień (w tym sezonie ma ich siedem), zaś Kosteckiemu dwadzieścia. I choć liczba ta może wydawać się duża, to zawodnik Czerwonych Smoków w poprzednich dwóch sezonach zawsze strzelał więcej bramek, niż rozgrywał meczów, a obecnie jego licznik wynosi czternaście goli.

 

Komu TOP 100?

 

Mamy jednak też zawodników, którzy w bieżących rozgrywkach na zdobycie swojej setnej bramki szans nie mają, ale mogą awansować do rankingu TOP 100.

 

Zdecydowanie najbliżej tego jest Mariusz Seget (66 bramek), który znajduje się obecnie 101. miejscu i do tego elitarnego grona brakuje mu zaledwie jednego trafienia.

 

Trzech goli brakuje z kolei jego koledze z zespołu, Krzysztofowi Saliszowi (64 bramki), który do najlepszej setki powinien jeszcze w tym sezonie trafić razem z Alexem Vianą oraz Arkadiuszem Szypczyńskim.

 

Pierwszemu brakuje obecnie do tego celu siedmiu bramek, zaś graczowi Orła dziesięciu. Patrząc na obecną formę obu zawodników liczby te nie powinny być dla nich żadnym problemem.

 

Całą klasyfikację najlepszych strzelców w historii STATSCORE Futsal Ekstraklasy znajdziesz TUTAJ.


Autor: Łukasz Leski

Fot. Paweł Mruczek / Rekord Bielsko-Biała