Najpierw mistrzostwo, a potem Europa

02.05.18Utworzono
/uploads/assets/1022/Szymura2.jpg
Rozmowa z Januszem Szymurą, prezesem Rekordu Bielsko-Biała.

- Co słychać?

- Czuję zadowolenie z tego powodu, że Rekord zdobył Puchar Polski.

 

- Rozumiem, że Opole jest dla Pana szczęśliwym miastem?

- Na pewno. W trzech ostatnich latach w finałach przegrywaliśmy jedną bramką. Cieszę się, że wreszcie nam się to udało. A poza tym, Opole jest dla mnie szczęśliwe, bo kiedyś byłem tam w wojsku.

 

- Przyznam szczerze, że jestem zaskoczony, bo niewiele osób może powiedzieć, że wojsko kojarzy im się ze szczęśliwym czasem.

- Tak, ale po latach to już są dobre wspomnienia.

 

- Mówi pan o tej jednej bramce różnicy w ostatnich latach. Teraz, do piętnastej minuty spotkania zanosiło się na sensację, bo musieliście gonić wynik, przegrywając ze Słonecznym Stokiem 0:1. To rzadka sytuacja.

- To, że straciliśmy pierwsi bramkę, wkrada się jakaś dekoncentracja, nie jest dla nas czymś nowym, bo mieliśmy już kilka takich sytuacji w tym sezonie. Natomiast co do meczu z Białymstokiem... To jest jeden, kluczowy mecz. Każdy chce zdobyć puchar. Myślę, że obu zespołom nie ułatwiała sytuacja w której jednego dnia graliśmy na parkiecie, a drugiego na macie. To też miało wpływ na płynność gry. Przez ten pierwszy kwadrans można było mieć obawę, czy ten puchar znów nie odjedzie nam do innego miasta.

 

- Ostatecznie Puchar odjechał do Bielska-Białej. Teraz polujecie na mistrzostwo Polski, ale wydaje mnie się, że zależy wam także na rekordzie wygranych.

- Byłoby super, ale celem jest mistrzostwo Polski. Teraz będziemy grali z naprawdę silnymi zespołami. Proszę zwrócić uwagę, że w Toruniu wygraliśmy 6:5. Następnie wygrana z Gliwicami po wyrównanym meczu 3:1, Gattę pokonaliśmy 3:2, więc widać, że wygrywa Rekord, ale po bardzo wyrównanych meczach. Dlatego nie zagwarantuję, że wygramy pięć kolejnych spotkań, bo będzie to bardzo trudne. Najważniejsze jest, by zdobyć tytuł mistrzowski jak najszybciej, a jeśli nie uda się jak najszybciej, to przynajmniej w ostatnim meczu.

 

- A czy Pana zdaniem, ten obecny Rekord jest silniejszy od tego z zeszłego sezonu?

- Myślę, że mówią o tym wyniki. W zeszłym sezonie nie zdobyliśmy pucharu, a na koniec rundy zasadniczej mieliśmy 6 punktów przewagi. Teraz mamy puchar, a rundę zakończyliśmy z przewagą 19 oczek. To może pokazywać, że drużyna jest mocniejsza. Myślę, że tacy zawodnicy jak najlepszy czeski gracz - Michał Seidler, czy Michał Kubik, to były spore wzmocnienia dla naszego zespołu.

 

- Skoro mamy jeszcze mocniejszy Rekord, to czy możemy oczekiwać lepszego wyniku w europejskich pucharach, niż ostatnio?

- Chcielibyśmy. Pierwsza rzecz o jakiej należy powiedzieć, to najpierw musimy zdobyć mistrzostwo. Ostatnio wygraliśmy komplet meczów w rundzie eliminacyjnej, a następnie w rundzie zasadniczej wygraliśmy jeden i przegraliśmy dwa spotkania. Teraz będziemy chcieli awansować do Elite Round (najlepsza 16 w Europie). Oczywiście, by tak się stało, musi się złożyć szereg czynników. Jeżeli będzie nam dane, chcemy jak najlepiej reprezentować klub, miasto i cały kraj.

 

- Wiadomo, że sezon jeszcze trwa, ale czy obserwując obecne rozgrywki Futsal Ekstraklasy są zawodnicy, których widziałby Pan w Rekordzie w przyszłym sezonie atakując Europę?

- Na pewno jest kilku takich zawodników w innych klubach, którzy są ponadprzeciętni. Natomiast sytuacja, w której ktoś kogoś chętnie widzi, nie przesądza o powodzeniu transferu. W tej chwili wyciąganie liderów innych drużyn, to nie jest coś, na czym się koncentrujemy.

 

- Dziękuję Panu za rozmowę. Jeszcze raz gratuluję zdobycia pierwszego sukcesu w sezonie i życzę zdobycia kolejnego.

- Można powiedzieć, że to nasze drugie trofeum, bo wcześniej wygraliśmy Superpuchar Polski.

 

Rozmawiał: Marcin Dworzyński

Fot. Rekord Bielsko-Biała