Narzeczona cały czas mnie informowała jaka jest strata

12.11.20Utworzono
/uploads/assets/2746/28b131e0-7a80-47e0-86bf-fed96c9454ff-267A8294.jpg
W minionym miesiącu strzelił sześć bramek oraz zanotował jedną asystę, co przełożyło się na 38% udziału przy bramkach jego drużyny. Kacper Konopacki, gracz GI Malepszy Futsal Leszno w rozmowie z nami opowiada jak wyglądał okres oczekiwania na wygraną w wyborach najlepszego zawodnika października, ale także o tym jak widzi najbliższą przyszłość swojego zespołu.

Nie prowadzisz żadnych mediów społecznościowych. Czy wiedziałeś zatem w ogóle, że zostałeś wybrany najlepszym zawodnikiem października?

 

Tak, moja narzeczona ma media społecznościowe, więc informowała mnie jak to wszystko przebiega.

 

To od niej się dowiedziałeś o nominacji?

 

Nie nie, o tym akurat poinformował mnie mój kolega z Zielonej Góry.

 

Zaskoczyło Cię to? W końcu grono bardzo ekskluzywne – Michał Kubik, Daniel Krawczyk, Rodrigo Dasaiev i nie tylko.

 

Nie spodziewałem się tego, ale gdy tylko się o tym dowiedziałem, zaraz sprawdziłem to przez konto mojej narzeczonej, kto został wraz ze mną nominowany i na pewno fajnie jest się znaleźć w takim gronie.

 

Podpytywałeś narzeczoną, aby sprawdzić jak przebiega głosowanie?

 

Oczywiście (śmiech). Narzeczona cały czas mnie informowała jaka jest starta, albo ile mam przewagi, więc na bieżąco byłem z wynikami, a też znajomi i rodzina żyli tym trochę.

 

W nominacjach kierowaliśmy się też postawą całej drużyny. Wiesz, które miejsce GI Malepszy Futsal Leszno zajęło tylko w meczach październikowych?

 

Nie kojarzę.

 

Drugie, lepszy był tylko Rekord Bielsko-Biała. Można zatem zapytać, dlaczego tak dobrze nie było we wrześniu?

 

Trochę słabo weszliśmy w sezon. Spotkanie z FC REITER Toruń wyobrażaliśmy sobie nieco inaczej i choć na parkiecie nie wyglądało to źle, to jednak zdobyliśmy jedną bramkę mniej, przez co przegraliśmy. Później terminarz też nie był zbyt dobry dla nas. Mecz z Acaną np. zremisowaliśmy 4:4, a mogliśmy nawet przegrać, kończąc go w trójkę, więc dobrze, że we wrześniu zdobyliśmy tych kilka punktów, a w październiku w końcu udało się ruszyć z kopyta.   

 

Myślisz, że macie jeszcze szanse zamieszać w czołówce? Patrząc na mecz z Gattą, ale i ten przegrany z Rekordem wyglądało to bardzo dobrze.

 

Na pewno nie myślimy tylko o utrzymaniu. Patrząc na naszą kadrę powinniśmy być minimum w środku tabeli, jak nie trochę wyżej. Teraz w Warszawie czeka nas bardzo ważny mecz, gdzie jeśli przegramy, to spadamy w tabeli (skończyło się remisem 2:2 przyp. red.). Później z kolei mamy mecze z Constractem Lubawa i Piastem Gliwice, czyli drużynami walczącymi o medale. Myślę, że te trzy spotkania zadecydują o tym czy będziemy w środku tabeli, czy jednak będziemy mogli się bić o wyższe miejsca.

 

A tak już nieskromnie, to czy są jakieś cele indywidualne związane z konkretną liczbą bramek lub asyst?

 

Nie, zawsze gram dla zespołu. W tym roku akurat wróciłem po kontuzji i te bramki zaczęły mi wpadać, ale na to pracowała cała drużyna. Czy będzie to zatem asysta, czy bramka, czy  też będę tylko na parkiecie, ale drużyna będzie wygrywać, to będzie mnie to jak najbardziej cieszyć.


Wyniki wyborów najlepszego zawodnika października znajdziesz TUTAJ.


Rozmawiał: Łukasz Leski

Fot. GI Malepszy Futsal Leszno