Sławomir Pękala: Wiedzieliśmy, że wygramy z Clearexem

16.02.21Utworzono
/uploads/assets/3121/150878186_3577569872353058_5094193672258854959_o.jpg
Wygrana AZS-u UŚ Katowice z Clearexem Chorzów była sporą sensacją. Tym większe może być zaskoczenie, jeśli zauważymy, że to właśnie Akademicy urwali najwięcej punktów w tym sezonie chorzowianom. O to jak doszło do zmiany szkoleniowca w Katowicach i skąd wiara w zwycięstwo z Clearexem zapytaliśmy Sławomira Pękalę, jednego z trenerskiego duetu, który prowadzi obecnie AZS.

O odejściu Miłosza Kocota z AZS-u UŚ pisaliśmy już TUTAJ. Jego miejsce zajął duet Damian Wojtas – Sławomir Pękala. Obaj panowie reprezentowali wcześniej AZS UŚ Katowice jako zawodnicy, zaś ostatnim ich klubem w sezonie 2019/20 był FC 2016 Siemianowice Śląskie. Jak zatem doszło do zatrudnienia obu trenerów?

 

- O tym, że mogę poprowadzić AZS dowiedziałem się w poniedziałek wieczorem. Akurat zadzwoniłem do Damiana zapytać czy dostał ofertę z AZS-u, bo takie słuchy krążyły w środowisku, a że jesteśmy przyjaciółmi, to powiedział, że dostał takie zapytanie. Namawiałem go do tego, żeby przejął zespół, bo szkoda, aby swojej wiedzy, którą posiada o futsalu, nie przekazał chłopakom. Wtedy usłyszałem, że w porządku, ale ja muszę iść razem z nim. Ostateczna decyzja o tym zapadła w środę, po meczu z PA. Novą Gliwice - wtedy już wiedzieliśmy że poprowadzimy AZS w najbliższym spotkaniu z Clearexem – opowiada Pękala.

 

Na przygotowania do spotkania z Clearexem nie było jednak wiele czasu. Spotkanie z gliwiczanami zakończyło się w środę wieczorem, a już w sobotę o 13.00 trzeba było przystąpić do spotkania z podrażnionymi i silnymi rywalami.

 

- Przed tym meczem zdążyliśmy przeprowadzić tylko jeden trening. Damian skupił się na rozmowach z zawodnikami w grupach po 3-4 osoby. Ja z kolei prowadziłem trening, można powiedzieć biegowo-tlenowy, który Damian wcześniej zaplanował. Poza tym chcieliśmy też zrobić jeszcze stałe fragmenty i grę w przewadze, ale niestety zabrakło już czasu. Naszym zdaniem zespół potrzebował świeżości i wiary w to, że może wygrywać, bo były momenty, że naprawdę fajnie to wyglądało, ale czegoś zawsze brakowało – dodaje.

 

Jak jednak doszło do tego, że skazywani na porażkę katowiczanie, którzy dwa mecze z rzędu tracili punkty ostatnich sekundach, potrafili postawić się zespołowi walczącemu o medale?

 

- Może to dziwnie zabrzmi, ale wiedzieliśmy z Damianem, że wygramy. Wiedzieliśmy o problemach kadrowych w Chorzowie, dlatego Damian zdecydował, że zagramy na trzy czwórki, wysokim i agresywnym pressingiem. Mamy szeroką i wyrównana kadrę i chłopaki zadania wykonali w 100%. Zostawili kawał zdrowia i serducha w tym meczu, więc zwycięstwo było całkowicie zasłużone. Postawa Olka Waszki w tym meczu też była rewelacyjna, drużynie zawsze gra się o wiele łatwiej, jak ma za plecami tak dobrze broniącego bramkarza – zaznacza Pękala.

 

Przed AZS-em jednak jeszcze długa droga do utrzymania. Do pierwszego bezpiecznego miejsca brakuje im obecnie siedmiu punktów, a trzeba pamiętać, że przed nimi jest jeszcze Fit-Morning Gredar Brzeg oraz, że AZS UW DARKOMP Wilanów trzy mecze rozegrane mniej.

 

- Celem jest jak najbardziej utrzymanie, ale wiemy że to będzie bardzo trudne. My po prostu chcemy przywrócić chłopakom wiarę i radość z gry, bo tego we wcześniejszych meczach nie było widać. Mamy nadzieję, że to się zmieni. Następny krok to mecz z FC Reiter Toruń i też chcemy w nim zgarnąć pełną pulę. Nie mamy już nic do stracenia, jak tylko piąć się w górę tabeli krok po kroku.

 

A co po sezonie? W dużej mierze zależy to z pewnością od wyników, ale jedno co powinno być pewne, to to, że praca w duecie nie jest jedynie pomysłem tymczasowym.

 

- Trudno powiedzieć, co będzie po sezonie. Z tego co wiem, to ma być projekt długofalowy, ale wszystkie szczegóły ustalał z prezesem Fangorem Damian Wojtas. My mamy nadzieję, że będziemy dalej pracować jako duet trenerów w STATSCORE Futsal Ekstraklasie. Mózgiem tego duetu jest Damian, ja jestem tylko od pomocy, tym bardziej, że znam wszystkich zawodników. Prawie ze wszystkimi dzieliłem kiedyś szatnię, jako zawodnik AZS-u i nie tylko, dlatego też Damian chciał żebym pracował razem z nim - znam chłopaków, wiem jakie maja słabsze i lepsze strony, a jemu dzięki temu będzie łatwiej dotrzeć do nich i ich zrozumieć – kończy Pękala.

 

Teraz przed katowiczanami spotkanie z FC Reiter Toruń. Kluczowe jednak będzie to, co potem. Bo też Akademików będzie czekał aż miesiąc przerwy, a w takim czasie, sporo rzeczy z pewnością będzie można wypracować.


Autor: Łukasz Leski

Fot. ME Photo