Sobota27.04.2024, 19:00
Pierwsza połowa była słabym widowiskiem i znalazło to odzwierciedlenie w wyniku: jedynego gola w 15 minucie strzelił Artur Popławski, który dynamicznie wbiegł w pole karne Red Dragons i uderzeniem wyciągniętą nogą pokonał bramkarza pniewian Łukasza Błaszczyka.
- Myślę, że możemy być rozczarowani brakiem większej liczby goli - podsumował komentujący mecz dla kanału Łączy nas Piłka, Piotr Szymura.
Ale Błaszczyk był bohaterem drugiej połowy. Bronił bardzo dobrze w bardzo trudnych sytuacjach. A w 33 minucie z kontrą wyszli pniewianie, piłka trafiła na skrzydło do Adriana Skrzypka, który płaskim strzałem pokonał bramkarza Rekordu, Bartłomieja Nawrata.
Do 40 minuty wynik nie zmienił się i doszło do dogrywki. W niej pniewianie wycofali bramkarza, by grać z przewagą w polu. W pewnej mierze chcieli "ukraść" trochę czasu. Bielszczanie przyglądali się rozgrywaniu piłki i dopiero po minucie spróbowali zaatakować posiadających piłkę przeciwników z Pniew.
Dogrywka nie przyniosła zmiany wyniku i doszło do rzutów karnych. Najpierw trafił Mateusz Kostecki dla Red Dragons, potem wyrównał Sebastian Leszczak. Na 2:1 w karnych strzelił Piotr Błaszyk, na 2:2 Pedro Pereira, na 3:2 Mykyta Storozhuk. Ale na 3:3 nie wyrównał Popławski (trafił w Błaszczyka) - i Superpuchar trafi do Pniew.
Rekord Bielsko-Biała - Red Dragons Pniewy 1:1 (1:1, 1:0), karne 2:3
Bramki: Popławski (15) - Skrzypek (33)
Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Red Dragons Pniewy