Świetny mecz w Gliwicach, wielkie emocje w Pniewach

06.10.18Utworzono
/uploads/assets/1318/piast-acana.jpg
Niezwykle emocjonujące były sobotnie spotkania w Futsal Ekstraklasie. W Gliwicach padło siedem bramek, w Pniewach o jedną mniej. W pełni zadowoleni mogą być kibice z Jelcza – Laskowic, których drużyna zanotowała drugie zwycięstwo w tym sezonie.

 

Na przeciwległym biegunie jest natomiast Piast. Gliwiczanie od początku meczu z beniaminkiem starali się nie popełniać błędów z potyczki z AZS UG Gdańsk. W trzeciej minucie Victor Andrade po rzucie rożnym zdobył jednak pierwszą bramkę dla gości. Beniaminek w pierwszym fragmencie grał lepiej, miał więcej okazji, ale gospodarze wyrównali. Uczynił to Mateusz Omylak precyzyjnym uderzeniem. Kolejne próby gospodarzy były niecielne lub też kończyły się na defensywie gości tuż przed bramką beniaminka.

 

Goście ograniczali się głównie do kontrataków. Po kilku nieudanych próbach uradował kibiców Barbosa, a po rzucie wolnym z gola cieszył się ponownie Andrade. Z dwubramkowego prowadzenia goście radowali się krótko. Bramkę kontaktową z powietrza zdobył Sebastian Szadurski, a później gospodarze nie wykorzystali jeszcze przedłużonego rzutu karnego.

 

W drugiej odsłonie wynik szybko jednak się zmienił. Po koronkowej akcji wyrównał Jose Gutierrez. Spotkanie rozpoczęło się właściwie od początku, a to spowodowało, że obie drużyny poszły na wymianę ciosów. Dużo pracy miał Michał Widuch, jego koledzy również starali się niepokoić bramkarza beniaminka. W 36. minucie beniaminek zadał jednak decydujący cios. Gospodarze zgubili krycie, co skrzętnie wykorzystał Hatakeyama. W końcówce mógł odmienić losy meczu Szadurski, ale po groźnej sytuacji skończyło się tylko na rzucie rożnym.

 

Piast Gliwice – Acana Orzeł Jelcz – Laskowice 3:4

Bramki: Omylak (6), Szadurski (17), Gutierrez (22) – Andrade (3, 17), Barbosa (15), Hatakeyama (36)

 

Niezwykłe emocje towarzyszyły także spotkaniu w Pniewach. Czerwone Smoki pokazały już wielokrotnie, także w meczu z Cleareksem dwa tygodnie temu, że na własnym terenie są niesłychanie groźne. Pogoń natomiast do Wielkopolski przyjechała z jednym punktem, ale z przeczuciem, że w tym sezonie od wyników lepsza jest gra.

 

Pierwsze minuty pokazały że to będzie bardzo ciekawe widowisko, ale i trudne dla obu ekip. Gospodarze w piątej minucie objęli prowadzenie, a na listę strzelców, po składnej akcji, wpisał się Mateusz Kostecki. Powtórki z meczu z chorzowianami jednak nie było, bo Portowcy jeszcze w pierwszej połowie wyrównali. Uczynił to Daniel Maćkiewicz, a w drugiej połowie zaczęło się dziać jeszcze lepiej dla gości.

 

W 29. minucie Pogoń bowiem prowadziła już 3:1. Najpierw trafił na listę strzelców Karol Czyszek, a następnie Konrad Prawucki. Skuteczność tego drugiego musi imponować, bo trafia on w każdym meczu sezonu. Radości pełnej z tych trafień Prawucki jednak zapewne mieć nie będzie. Tak by było, gdyby mecze futsalowe trwały 38 minut...

 

W dwóch ostatnich minutach Czerwone Smoki "wróciły do meczu" zdobywając dwie bramki. Bohaterem gospodarzy został Adrian Skrzypek, który w ciągu niespełna 120 sekund dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Druga bramkę, na wagę remisu, zdobył na dwie sekundy przed końcową syreną!

 

Red Dragons Pniewy – Pogoń 04 Szczecin 3:3

Bramki: Kostecki (5), Skrzypek (39, 40) – Maćkiewicz (17), Czyszek (26), Prawucki (29)

 

 

 

Zdj. Piast Gliwice