Szaleństwo w Brzegu

12.09.21Utworzono
/uploads/assets/3650/177030582_1922838587867274_7968726144212314785_n.jpg
Fit-Morning Gredar Brzeg po szalonym spotkaniu wygrał z Red Dragons Pniewy 6:5. Po trzy bramki zanotowali Paweł Boczarski oraz Mykyta Storozhuk.

Od początku spotkania na parkiecie przeważali przyjezdni. Red Dragons więcej atakowali bramkę brzeżan, oddawali więcej strzałów… a i tak musieli liczyć na Łukasza Błaszczyka. Niewykorzystane sytuacje mogły się bowiem na nich zemścić po szansie jaką miał Kacper Kędra. Ten jednak nie wykorzystał dobrej okazji do otwarcia wyniku i na tablicy wciąż widniał rezultat 0:0.

Równie zapracowany po drugiej stronie boiska był Jakub Budych, ale w 13. minucie nie mógł już nic zrobić po atomowym uderzeniu Mykyty Storozhuka, który otworzył tym samym wynik spotkania.

Odpowiedzieć mógł Jose Pepo. Hiszpan miał przed sobą niemalże pustą bramkę, ale futsalówka została uderzona zbyt mocno i poszybowała wysoko nad poprzeczką.

Można powiedzieć, że doświadczony zawodnik miał tu dużo szczęścia w nieszczęściu. Momentalnie mogło być bowiem nie 1:1, ale 0:2. Rzutu karnego nie wykorzystał jednak Adrian Skrzypek – świetnie interweniował Andrii Zaites, a po chwili sędzia odgwizdał szóste przewinienie pniewian i wskazał na przedłużony rzut karny.

Tu do piłki podszedł Paweł Boczarski, który wygrał pojedynek z Błaszczykiem, czym doprowadził do remisu.

Nie było to jednak ostatnie trafienie tego zawodnika w tym spotkaniu. Po zmianie stron Boczarski dał gospodarzom prowadzenie 2:1, a przykład z kolegi wziął Dawid Witek, wykorzystując dobre podanie od Michała Grochowskiego.

Ten zresztą samą asystą się nie zadowolił i silnym płaskim strzałem zza pola karnego doprowadził do stanu 4:1.

W tym momencie w Brzegu byliśmy też świadkami początku prawdziwego gradobicia bramek. Najpierw po dwójkowej akcji z Mateuszem Kosteckim trafił Adrian Skrzypek, a 12 sekund później straty zmniejszył Storozhuk.

I kiedy wydawało się, że pniewianie zaraz trafią też na 4:4, do piłki kolejny raz dopadł Boczarski, strzelając na 5:3 i dając nieco spokoju swojej drużynie.

Do gry Red Dragons przywrócił jeszcze Patryk Hoły, wykorzystując grę w przewadze, ale zaraz odpowiedział mu Jakub Budych , przez co zrobiło się 6:4.

Mimo to Czerwone Smoki mogły zremisować. Zawodnicy Łukasza Frajtaga otrzymali dwa przedłużone rzuty karne, ale wykorzystali tylko jeden i do domu wracają ostatecznie z niczym.


FIT-MORNING GREDAR BRZEG – RED DRAGONS PNIEWY 6:5 (1:1)

Bramki: Paweł Boczarski (19, 24, 32), Dawid Witek (25), Michał Grochowski (30), Jakub Budych (38) – Mykyta Storozhuk (13, 31, 40), Adrian Skrzypek (31), Patryk Hoły (36).  


Fot. Fit-Morning Gredar Brzeg