Tragedia o mały kroczek...

06.05.21Utworzono
/uploads/assets/3387/azsusmac.jpg
- Przez niemal cały sezon zrobiliśmy niewiele, żeby uniknąć obecnej sytuacji, która jest tragiczna, a utrzymanie można rozpatrywać w kategorii cudu - mówi Adam Jonczyk z AZS UŚ Katowice przed meczem z GI Malepszy Leszno. W sobotę możemy poznać trzeciego spadkowicza ze STATSCORE Futsal Ekstraklasy.

Na pewno będzie nim AZS UŚ Katowice, jeżeli nie wygra z GI Malepszy Leszno.

 

Ciężko przypuszczać, aby AZS UŚ utrzymał się - na cztery kolejki przed końcem traci 11 punktów do "bezpiecznego" AZS UW Wilanów. Ale podobno nadzieja umiera ostatnia. Jednak katowiczanie oczywiście zdają sobie sprawę z trudności sytuacji.

 

- Nie ma co się oszukiwać, ale fakt jest taki, że przez niemalże cały sezon zrobiliśmy niewiele, żeby uniknąć obecnej sytuacji, która jest tragiczna - przyznaje Adam Jonczyk z AZS UŚ. - A utrzymanie można rozpatrywać w kategorii cudu. Jednakże każdy z nas ma ambicję i honor, o który pozostało nam walczyć w pozostałych spotkaniach.

 

Mecz z GI Malepszy zapowiada się jednak na bardzo trudny, bo leszczynianie grają w tym sezonie dobrze i są na siódmym miejscu. - W meczu z Lesznem wyjdziemy i będziemy chcieli się pokazać z jak najlepszej strony - mówi Jonczyk. - Tym bardziej że nie mamy już nic do stracenia. Ponadto chcielibyśmy się zrewanżować za porażkę 0:9 w pierwszej rundzie.

 

- Do meczu przygotowujemy się w normalnym trybie - zapewnia kapitan AZS UŚ, Tomasz Szczurek. - Nic szczególnego się nie zmienia, gramy tak jak każdy mecz w tej rundzie - o życie. Nasza sytuacja w tabeli jest tragiczna, ale wpływ na to ma niestety tragiczna pierwsza runda w naszym wykonaniu.

 

Istnieje też możliwość, że katowiczanie zostaną zdegradowani... jeszcze przed meczem. Stanie się tak, jeżeli wcześniej wygra Fit-Morning Gredar Brzeg lub AZS UW Darkomp Wilanów.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Zdj. Maciej Jurkiewicz / AZS UŚ Katowice