Przed rozpoczęciem spotkania wydawało się, że łatwo wskazać faworyta do zwycięstwa. Constract Lubawa minione rozgrywki zakończył bowiem z tytułem wicemistrza Polski, ustępując jedynie bezkonkurencyjnemu Rekordowi Bielsko-Biała. Goście z Białegostoku bardzo długo walczyli natomiast o utrzymanie, finalnie kończąc rozgrywki trzy lokaty „nad kreską” (11. pozycja), jedynie o pięć punktów wyprzedzając zdegradowany na tamten czas Fit-Morning Gredar Futsal Brzeg.
Pierwsza połowa pokazała jednak, że przedmeczowe przewidywania mają to do siebie, iż nie zawsze się sprawdzają. Już w 3. minucie spotkania białostoczanie objęli bowiem prowadzenie, a do siatki Constractu trafił Adrian Citko. Kiedy 10 minut później prowadzenie gości podwyższył Piotr Skiepko, w Lubawie zapachniało niemałą sensacją. Gospodarze szybko opanowali jednak nerwy i jeszcze przed przerwą zdołali doprowadzić do wyrównania. Kontaktowego gola zdobył w 15. minucie Sebastian Grubalski, a wyrównał kilkadziesiąt sekund później Lucas.
Wydarzenia z pierwszej połowy zwiastowały ogromne emocje także po zmianie stron. Tak też w istocie było, kibice zgromadzeni na hali w Lubawie oglądali bowiem bardzo ciekawe zawody, a sam mecz stał na wysokim poziomie. Więcej zimnej krwi w decydujących chwilach zachowali jednak wicemistrzowie Polski, którzy ostatecznie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Prowadzenie Constractowi dał w 29. minucie Luan, a bramkę pieczętującą premierowe trzy punkty w nowym sezonie STATSCORE Futsal Ekstraklasy zdobył dla gospodarzy Tomasz Kriezel.
Pomimo niekorzystnego obrotu spraw Constract wyszedł cało z opresji i pokazał, że także w tym sezonie będzie liczył się w walce o czołowe lokaty. Już za tydzień podopieczni Dawida Grubalskiego zmierzą się na wyjeździe z FC Reiter Toruń i ich celem z pewnością będzie kolejny komplet „oczek”. Białostoczanie pierwszych punktów w nowym sezonie poszukają natomiast przed własną publicznością, gdzie zmierzą się z Clearexem Chorzów.
Autor: Paweł Staniszewski
Fot. Paweł Jakubowski