Złapaliśmy drugi oddech

06.06.18Utworzono
/uploads/assets/1120/karczynskiii.jpg
Rozmowa z Maciejem Karczyńskim, prezesem Futsal Ekstraklasy Sp. z o.o.

- Czy fakt, że kolejność na trzech czołowych miejscach w zakończonym sezonie Futsal Ekstraklasy jest taka sama jak w ubiegłym sezonie - to dobrze dla ligi, czy źle? Nudy, czy stabilizacja?

- Nudna liga nie przyciąga widzów. Musi być atrakcyjna. Myślę, że najlepszą oceną tegorocznego sezonu była ostatnia kolejka. Na pięć meczów aż w czterech toczyła się walka o medale i spokojne pozostanie w lidze. Jednak najważniejszą ocenę pozostawiam kibicom. Oni są naszym najlepszym cenzorem i odbiorcą wrażeń.

 

- W końcówce Rekord Bielsko-Biała zremisował i przegrał - czy to oznacza, że w przyszłym sezonie już takiej passy zwycięstw nie będzie, czy Rekord zwyczajnie już był trochę zmęczony, np. psychicznie?

- Rekord po zdobyciu mistrzostwa w trakcie trwającego jeszcze sezonu po prostu „odetchnął”. To było niezależne od nich. Oni w głowach, sercach już się cieszyli w momencie, kiedy inni denerwowali się i walczyli o medale. Warto podkreślić, że w tym sezonie byli poza zasięgiem mimo porażki i remisu. Co do nadchodzących rozrywek: więcej powiemy po transferach, które przed nami. Uważam, że Rekord będzie równie mocny i zdeterminowany, aby nie oddać tytułu nie tylko w nadchodzącym sezonie.

 

- Kto był objawieniem zakończonego sezonu?

- Tutaj nie mam żadnej wątpliwości: Sebastian Leszczak z Clearexu Chorzów. Fantastyczny chłopak, nadzieja chorzowian i całego polskiego futsalu. W duecie z Mikołajem Zastawnikiem są przyszłością Clearexu oraz trenera kadry narodowej. Jako zespół warto docenić Gatta Zduńska Wola. Większość nie wróżyła Gattcie wicemistrzostwa, a wręcz była pewna jego utraty. Ja sam wątpiłem w ostatnich meczach, czy dadzą radę. Dlatego jestem pełen uznania dla zawodników i przede wszystkim przesympatycznych działaczy.

 

- Czy kluby są coraz bardziej stabilne organizacyjnie-finansowo?

- To bardzo trudne pytanie, żeby odpowiedzieć do końca. Aby mieć stabilność finansową musi zadziałać kilka czynników. Organizacyjnie widzę dążenie do profesjonalizmu. Rekord dziś daje przykład godny do naśladowania. Mocny sponsor i kilku mniejszych. Do tego rola i zaangażowanie władz miasta. Widzę taki sam potencjał w Piast Gliwice - Futsal, FC Toruń, Clearexie czy Gattcie. Doceniam zaangażowanie w pozostałych klubach, np. w Gdańsku i Białymstoku. Jestem spokojny o Laskowice. Chojnice chyba zrozumiały jaką drogą muszą iść, aby ustrzec się błędów przeszłości. Życzyłbym sobie, aby do stabilności klubów włączyła się spółka.

 

- Co zmieni się organizacyjnie w przyszłym sezonie?

- Przede wszystkim system rozgrywek. Po drugie: moim pomysłem było pokazywanie wszystkich meczów w internecie. Każdy z kibiców mógł bez żadnych opłat obejrzeć swoją drużynę na żywo, nawet jak grała na wyjeździe. Najważniejsze, że zrobiliśmy znaczący rok do przodu. Mam kilka pomysłów. Od strategii działań po przedstawienie nowych możliwości. Chciałbym je jednak przedstawić najpierw klubom na walnym w lipcu. Kibiców proszę o wybaczenie i cierpliwość.

 

- Czy jest szansa, że któraś z drużyn będzie grała w nowej, większej, hali?

- Na pewno mistrz Polski powinien dążyć do rozgrywania meczów w pięknej hali, w której odbierał medale za ostatni sezon. Przykład musi iść od góry. Według informacji Piast Gliwice będzie grał na nowym pięknym obiekcie w Gliwicach. Również drużyna z Torunia czy Szczecina musi dążyć do miejskich obiektów widowiskowo-sportowych, które posiadają w swoich miastach. Obiekty przyciągają kibiców i media. Cały czas to słyszę podczas rozmów z potencjalnymi sponsorami, czy mediami. Cieszę się, że kluby to zmieniają.

 

- Czy mecze dalej pokazywać będą TVcom.pl i Sportklub Polska?

- Tutaj czekam na podsumowania naszej współpracy. Zapoznałem się z opiniami klubów i kibiców. Myślę podobnie. Ważnym elementem jest pokazywanie meczów w telewizji oraz w internecie. Na dziś mogę powiedzieć, że wszystko idzie w dobrym kierunku.

 

- Czy jest szansa na futsalową matę podczas meczów w Sportklub Polska?

- Nic nie jest tak ważne jak wizerunek. Szczególnie, kiedy chcemy sprzedać swój produkt. Mata zawsze w znaczny sposób uatrakcyjnia przekaz, wpływa na odbiór. Na pewno przydałaby się. Jednak jest to pytanie do klubów. Ekstraklasa trawiasta nie wozi murawy klubom. To kluby mają obiekty przygotowane do uprawiania swojej dyscypliny, w której chcą występować. Warto o tym pamiętać. Po drugie, jakby popytać zawodników czy gra na „polskiej” macie cieszy się „popularnością”... Proszę spojrzeć na mecze reprezentacji, tam też nie grają na macie w Polsce. O czymś to świadczy. Najważniejsze, że w przyszłości musimy wszyscy zadbać o boiska, gdzie powinno grać się typowo futsalowo, tzn. ograniczyć ilość linii lub całkowicie je zlikwidować montując futsalową matę.

 

- Jak poradzą sobie w nowym sezonie beniaminkowie?

- Na pewno z wielkim zainteresowaniem będę się przyglądał zespołowi z Laskowic i kibicował. Wielka pasja, determinacja, wspaniałe pomysły i realizacja określonych celów to atuty działaczy beniaminka. Widzę w tym swoje początki w futsalu, gdy budowałem Pogon'04 Szczecin. Jeśli chodzi o Chojnice to wracają na „stare śmieci”. Myślę, że działacze wyciągnęli wnioski ze spadku i teraz nie pozwolą sobie na te same błędy. Na pewno publiczność beniaminków będzie ich dużym atutem.

 

- System rozgrywek zdał egzamin?

- Obecny system jest pośrednim pomiędzy nie dzieleniem punktów i podziałem na dwie grupy, a tzw. play offami. Dla mnie jako osoby, która sprzedaje produkt (patrzę na to biznesowo) ten system był ciekawy i przez dwa sezony trzymał w napięciu aż do ostatniej kolejki. Na wniosek klubów został przygotowywany nowy regulamin rozgrywek uwzględniający inny system. Bez odbierania punktów, ale z podziałem na grupy. Przypomnę, że od następnego sezonu Futsal Ekstraklasa Sp. z o.o. będzie powiększona i zagra w niej aż 14 zespołów.

 

- Jak finansowo wygląda spółka po dwóch latach?

- Złapała drugi oddech. Po wyciągnięciu jej z długów przez Janusza Szymurę teraz stanęliśmy na równi. Spółka nie ma długów, a wręcz małe oszczędności. Zaczynamy starać się pomału pomagać klubom. Nie jest to tak widoczne i spełniające oczekiwania, ale małymi kroczkami też można dojść do celu. Symboliczna nagroda za mistrzostwo Polski w wysokości 15 tysięcy złotych wzięła się z realnego zarządzania. Wzięła się, bo umiemy podpisać umowy sponsorskie, partnerskie, czy sprzedać bukmacherom nasze rozgrywki. Ja szanuję każdą złotówkę i to jest żywa gotówka, która pozwala na nasze działania. Wierzę, że wreszcie doczekamy się sponsora tytularnego, ale tutaj praca leży u podstaw. Nie tylko po stronie spółki. Wizytówką spółki są kluby. Dom buduje się od fundamentów. A fundamentami spółki są właśnie kluby. Pozyskanie takich firm jak STS.pl, Bierhalle Restauracje czy Foods by Ann udowadnia, że atrakcyjne firmy doceniają pracę spółki i klubów. Jednak jest to proces długofalowy i wymaga cierpliwości, a że cierpliwość jest towarzyszką mądrości... Dlatego trzeba robić swoje.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Fot. Aarchiwum Macieja Karczyńskiego